środa, 20 maja 2009

Dziecko za wcześnie wyciągnięte?!

To, że coś może zostać za późno wyciągnięte i skutki tego bywają długofalowe to wiem akurat i na szczęście nie z własnego doświadczenia :-D.
Ogłaszam wszem i wobec, że dziecko może zostać za wcześnie wyciągnięte z... łóżeczka. Tak, tak, tak - jak najbardziej.
Objawy: błędny wzrok i niechęć do nawiązywania kontaktu z osobami poza tą,u której jest akurat na rękach, apatia, strach przed "misiem z błękitnego domu" (taka bajka jest na mini mini, występuje wielki kudłaty misiek, zwykle ma działanie śmiechotwórcze i uspakajające, ale nie w tym przypadku), krzykliwa reakcja na próbę postawienia na podłodze, przekazania w inne ręce lub przekupstwa wafelkiem... Uwaga, uwaga: Ukochane mleko oraz kawałek kanapki będącej częścią własnego drugiego śniadania w tak ciężkim stanie również nie pomagają!
Leczenie: Objawowe i zawsze działa, ale może być długotrwałe. Najskuteczniejszą metodą jest postawienie osobnika na parapecie i pokazanie biegających kur sąsiadów (wcześniej należy wymodlić, aby po raz kolejny wdarły się nieproszone do ogrodu), w cięższych przypadkach noszenie (omijamy powszechny zakaz). Kuracja trwa od 5 - 30 min
Przyczyną takiego stanu było zbieranie się do domu opiekunki Ali. Wiedząc, że zostaję sama z dziewczynkami, dwie mam na dole i jedna śpi w pokoiku na górze,nerwowo spoglądałam na monitor i uradowana dostrzegłam, że D. zaczyna się budzić (chyba?), nie czekając wiele poprosiłam Alę, aby looknęła na G. i K. jeszcze przez około 30 s. i wbiegając po trzy schody wdarłam się do pokoju D. zabierając ją z łóżeczka i to był błąd... Jeżeli jest się samemu to taka operacja bywa trudniejsza ponieważ dwójka musi zostać sama w salonie (niby dobrze zabezpieczony i jest kojec, ale gdy umieszczę w kojcu to włączą się syreny i sądziedzi gotowi dzwonić na policję, a gdy puszczę luzem... hmmm... dzieci mają niezwykłą zdolność do ściagania na siebie wszelkich nieszczęść), a poza tym muszę lecieć po schodach omijając po cztery schody zamiast po trzy.
Dziadek dziewczynek po wstępnym zapoznaniu się z opisem przypadku z uśmiechem zdiagnozował, że "dziecko to było za wcześnie wyciągnięte". A co jeżeli kiedyś wyciagnę za późno?
Badania kliniczne trwają...

Dziś mam wolne, ale za to cały weekend spędzę w pracy w tym jakieś 25 h czasu od 14.00 w niedzielę do 15.00 w poniedziałek ze względu na uroczystość w rodzinie dziewczynek. Na szczęście będzie ze mną Ala, nie będę sama w nocy, w dużym domu z trójką dzieci. I tak mamy luksus bo w nagłych wypadkach możemy jak na filmach wezwać ochronę, tyle, że oni mają aż 15 minut na przyjazd...
Oczywiście nie odpoczywałam dzisiejszego dnia. Byłam w PUPie, kto był kiedykolwiek ten wie... Zawiozłam swój kompputer do serwisu i odesłali mnie z kwitkiem oraz ze stwierdzeniem, że nie mogą już nic więcej dla mnie zrobić. Brzmi po prostu dramatycznie :D. Poza tym to mrożona pizza i jadę na spotkanie z konikami. Pozdrawiam! Ciao! :-)

3 komentarze:

  1. a jestem ciekawa, co z zyciem osobistym w tym układzie? bo wybacz, ale jak będziesz szła z dwoma wózkami, to wątpię, aby przyplatał się jakiś adorator :))

    OdpowiedzUsuń
  2. hej
    foksal mnie tu przyprowadziła
    na początku myślałam że to Twoje 3 dziewczyny !
    myślę se o matko 23 lata i trojaczki !
    i jeszcze męża szuka...naiwna jakaś :D:D:D
    teraz po przeczytaniu całości "jestem w domu"
    ciekawie opisujesz ,szkoda tylko ze fot tych małych nie możesz wstawić

    OdpowiedzUsuń
  3. Foksal -- a nie ma tego złego co by... zaczepiają, zaczepiają i od razu jest przynajmniej gadka - szmatka i ciekawy temat, z dwoma wózkami to mi na prawdę ładnie :-), muszę po prostu wymyśleć jakiś sposób aby jakoś wyglądać po przejściu tego sajgony z wychodzeniem :).

    Zmorka -- dzięki, że wpadłaś pojawię się z re-wizytą niebawem; fot dziewczynek niestety nie będzie z wiadomych względów, może i rodzice by się zgodzili, bo są dość w porządku, aale wtedy musiałabym im podać adres bloga i mieliby wgląd, a ja wszystko musiałabym przepuszczać przez cencurę; fotki innego rodzaju będą jak tylko się podszkolę w blogowaniu, będzie zresztą apel w tej sprawie... :-). A męża szukam, na razie jestem w fazie castingów... :)

    OdpowiedzUsuń