sobota, 23 maja 2009

Dzień prawie jak co dzień...

Jestem po pracy...
Jestem padniętą osobą, wykończona i zmiksowana.
Atmosfera wprost nie do opisania.
Pan młody stwierdził, że grama stresu nie doświadcza, a zmierzły i czepialski jak rzadko.
G. się przewróciła, potknęła się o zabawkę, więc Tomek kazał usunąć z salonu połowę zabawek, ja na to, że tak czy tak dziecko może o którąś się przewrócić, nawet jak będą tylko dwie maskotki to też to się zdarzyć może... Obraził się. I dobrze. Mam rację? Mam.
Panna młoda, zestresowana podobno jak nie wiem, a do rany przyłóż.
Gdybyście widziały jej sukienkę, ani w gramie tradycyjna, ale tak śliczna... a sukieneczki dziewczynek... może chociaż sukieneczkom zrobię zdjęcie, są takie same tym razem i laski wyglądają przesłodko.
A trójka ich dzieci... na mojej głowie dziś i im atmosferka się udzielała.
G. wrzeszczy marszcząc brwi groźnie, D. stara się utrzymywać odległość nie krótszą niż 0,5 metra ode mnie, a jak próbuję wyjść czy chociażby wstać z podłogi to zapowietrza się i wrzask... K. jest grzeczna! O matko - K. jest grzeczna! Nie, nie, jeżeli K. jest grzeczna to to jakiś koszmar.
Uuuuppppsss... wygadałam się co do uroczystości, więc dokończę, że dziewczynki będą na ślubie własnych staruszków, postarają się uczestniczyć w tym w kościele, o weselichu nie ma mowy, ale i tak widzę wszystko w czarnych barwach :D.
Jutro wielki dzień. Miałam upilnować dziewczynki w kościele podczas uroczystości. Założę się, że nie wytrzymają. Wyobrażacie sobie tę gonitwę po kościele? Ja nie... więc będzie po jednym dorosłym na jeden mały łebek, poza tym marudki zostaną przypietę pasami do wózków, ale i tak sądzę, że jakiś numer wytną. Mój brat będąc berbeciem kiedyś na słowa "Baranku boży" zaczął donośnie beczeć w "świątyni" a stojący obok ksiądz trząść sie ze śmiechu... ciekawe jak by takie barankowe trio się prezentowało... he, chciałabym to zobaczyć, nagrać, wydać i sprzedawać... :D
Jutro nocka z trojaczkami, już nie śpię na samą myśl.
Czy mogę być wykończona bardziej niż dzisiaj? Z pewnością w poniedziałek, po 15.00 tak będzie.

2 komentarze:

  1. ło matko ale hardrock
    mogli poczekać ze ślubem jeszcze z rok i wtedy dziewczynki były by ozdobą ceremonii
    wyobrażam sobie jak idą 3 księżniczki za parą młodą ...albo przed i sypią kwiatki...
    i coraz więcej słyszę o ślubach w maju co kiedyś to było nie do pomyślenia :-)

    ps czy Ty po takiej pracy ( opieka nad trojaczkami ) będziesz jeszcze chciała mieć swoje ? oczywiscie niekoniecznie odrazu trojaczki :D:D:D:D

    OdpowiedzUsuń
  2. Zmorka -- Jestem już po, wszyscy żyją, wszyscy zdrowi i relacja będzie :-). Chcę mieć swoje, ale sądzę, że przy jednym to będzie nuda i wypoczynek, dwójka to Pikuś, z trójką dam sobie radę... Wiesz co? Cierpię na paniczny lęk przed czworaczkami! :D

    OdpowiedzUsuń