piątek, 29 maja 2009

Ciągle pada

Pada i pada.
Dziewczynki wczoraj skończyły 16 miesięcy, jak ten czas leci, gdy zaczynałam pracę to jeszcze żadna nie chodziła, tydzień potem K. zaczęła dreptać, następnie D., a G. jak zwykle z dużym opóźnieniem, teraz biegają wszystkie. K. bawi się w "instytut dziwnych kroków", raz biegnie bokiem, potem idzie z ugiętymi kolanami i odchyloną do tyłu głową, następnie idąc za rękę ze śmiechem zaczyna udawać bezwład. :-)
Od środy wszystkie oczywiście katarek, kaszelek... skąd to się bierze? Do żłobka nie chodzą, z innymi dziećmi się nie widują, zanim cokolwiek ubierzemy to zastanawiamy się po pół godziny, a wiecznie coś... Najgorsze jest to, że u D. schodzi to od razu do oskrzeli i potem zmagamy się z inhalacjami, psikaczami itp.
Założę się, że teraz czeka nas ukochana wizyta lekarska.
Ostatnim razem przyjechało całe pogotowie - serio.
Galllena była powiadomiona, że przyjdzie lekarz - około 18.00, a tu o 11.00 puk puk do drzwi, patrzę przez szybkę i widzę trzech potężnych mężczyzn w czerwonych dresikach. Myślę sobie "O nie, znowu Tomkowi odbiło i wezwał pogotowie, a tłumaczyć się będę ja z tego, że dzieci nie umierają a jedynie kichają" (raz tak zrobił, D. w nocy kaszlała i nie spała, więc uznał, że ma duszności i wezwał karetkę; przyjechali, lekarzem był ortopeda, więc raz, że nie widział potrzeby interwencji, a dwa niewiele wiedział o dzieciach..., reakcja Tomka? Wielki foch...). Otworzyłam drzwi i niepewnie powiedziałam, że nikt tu nie zamawiał pogotowia, a doktorek na to "Tak, tak, ale my w ramach wyzyty domowej, w końcu to trojaczki to mamy wzmocniony skład". Szczęka mi opadła nieco, ale ich wpuściłam. Dziewczyny akurat spały, więc trzeba było powyciągać je z łóżek, więc reakcję siłą wyrwanych ze snu laleczek na trzech dużych mężczyzn w czerwieni można sobie wyobrazić, podobnie jak badanie każdej po kolei z zaglądaniem w gardło włącznie, kto ma histeryczne dziecko ten wie i niech sobie pomnoży razy trzy i weźmie pod uwagę fakt, że ma tylko dwie ręce. A jak wyglądała Galllena po takiej imprezie... Wtedy skończyło się na syropach w ogromnych ilościach. Strzykawkę do syropków mamy o pojemności 2,5 ml, trzeba było podać każdej po 4 takie strzykawy. Masakra po prostu, połowę jednej było ciężko podać, a gdzie tam cztery. I wszystko razy trzy, trzy razy dziennie... Próbowałam też z kieliszka i łyżeczką, ale sprytne są bestie, wyczuwają podstęp zanim zacznę. A może Wy macie jakieś ciekawe sposoby na syropki? Chętnie, chętnie przejmę...
Boję się, że się znów zacznie od początku, w kółko tak od grudnia... :/

Ja dzisiaj miałam pierwszy dzień wolny od prawie dwóch tygodni. Oczywiście w PUPie na mnie czekali... Dzisiaj też idę do kina na "Wojnę polsko - ruską", oby było ciekawie, byłam ostatni raz w lutym w kinie.
Wczoraj spadłam z konia, aby było ciekawiej. Nie nudzę się, oj nie. Gwałtownie zmieniła się pogoda, gwałtowny podmuch wiatru i konik się spłoszył (podobnie jak i inne koniki w zagrodzie obok), a że Galllenie jeszcze nie wychodzą galopy to zaliczyła wywrotkę i jest winna instruktorce "ciasto spadkowe". Skończyło się zaczerwienionym policzkiem, zdartym łokciem, mega siniakiem na udzie oraz stłuczonymi dwoma palcami ręki prawej; w niedzielę kolejna jazda bo sport to zdrowie.

6 komentarzy:

  1. księżniczka Anna spadła z konia :D:D:D:D
    uważaj na te bestie !
    myślę o koniach :D:D:D

    OdpowiedzUsuń
  2. zmorka -- zwykle bardziej się obawiam tych trzech małych... :DD

    OdpowiedzUsuń
  3. syropy wlewamy do mleka i po problemie.
    katar traktuj Euphorbium i po chwili odciągaj. szybko zniknie i nie poleci niżej, do górnych dróg oddechowych. ale jeśli już pojawi się kaszel, od razu inhaluj - berodual, pulmicort, sól fizjologiczna. dwie inhalacje i nie ma szans na rozwinięcie się zapalenia oskrzeli.

    OdpowiedzUsuń
  4. Foksal -- dzięki, nazwę tego leku sobie zapisałam. Pulmicort i berodual stosujemy, ale raczej gdy już się coś powoli rozwija, tak zapobiegawczo nie próbowaliśmy, ale być może to dobry pomysł i sądzę, że wykorzystamy. Syropy do mleka powiadasz? Na pewno nie tracą wtedy swoich właściwości, pytałaś jakiegoś lekarza? Ja mam medyczne wykształcenie, ale aż tak w tym nie siedzę... to by była bomba, bo one mleko uwielbiają i wypiją każdą ilość niezależnie od pory czy pojemności żołądka... :)

    OdpowiedzUsuń
  5. a nie wiem, czy tracą, chyba nie, skoro działa.
    tylko mleko nie może byc zbyt ciepłe, moim zdaniem.

    OdpowiedzUsuń
  6. Podkradłam ten sposób, lekarz mówi, że może być, bo w brzuszku i tak się wszystko miesza, dodaję do herbatki i jest git. :-)

    OdpowiedzUsuń