sobota, 22 stycznia 2011

1,5 h - no chyba galopem

Trzeba było przynieść flaszkę i lodem obłożyć nóżkę - uczymy się galopować :-D. Widząc słowo galop przypomina mi się górski drogowskaz sprzed lat: "Sokolica - 1,5 h", po czym ktoś dopisał: "no chyba galopem...". Co racja to racja - szliśmy godzin trzy ;-).
Życie "rodzinne" ("teścinne"?! :P) kręci się jakoś. Mieliśmy okazję uczcić 62. urodziny seniora rodu. Norymberskie żarcie: kotlet, kartofelki, steki, kluski, rolady*, kapusta modra tudzież zasmażana*, białe kiełbachy. Czasami wydaje mi się, że nigdzie nie wyjechałam. Teście trafili się nie najgorsi (jak na razie), służą pomocą i uśmiechają się dziwnie (jak dla mnie). Wiecznie doszukuję się dziury w całym, no bo przecież nie może być pozytywnie! Teście to teście, koniec, kropka. Pewnie przyjdzie "kryska na matyska" i pokażą prawdziwe oblicze, a że jesteśmy, że tak powiem "przed ślubem" (sporo :P) to i poczekać trzeba. Jak na razie "mamuśka" zaliczyła jedną wpadkę - a mianowicie poproszona o karmienie kota z zadania się wywiązała zaliczając pranie WSZYSTKIEGO i o zgrozo przenajwiększa - PRASOWANIE (Galllena nie prasuje oczywiście ponieważ wychodzi z założenia, że ten kto prasnąć cokolwiek potrzebuje może zrobić to przed włożeniem tuż i własnoręcznie a poza tym większość "i tak się ułoży", a tak w ogóle to w szafie nie jest idealnie... - ganc ajnfach). To drugie uczyniła wyraźnie "na dobitkę", a to pierwsze bo podobno "i tak prała, a że potrzebę widziała" (kwestia punktu widzenia albowiem kilka rzeczy tylko co wysuszonych zostało ponownie wypranych). Od tamtego czasu chowam - prawie wszystko co wyprać można :-D.
Kurtkę muszę odświeżyć "konkubentowi", ponieważ "jego o zdanie w tej kwestii mam się nie pytać".
Ukon ma dwie pary spodni - nowych i pasujących w co trudno uwierzyć.
Olllaaaa booogggggaaaaa - "Całe życie z wariatami".

*kto z Górnego Śląska ten wie

4 komentarze:

  1. ja bym się cieszyła, gdyby i ktoś prasował, chociaz ogolnie też taka zosia samosia ze mnie;)) ale leniwa;]

    OdpowiedzUsuń
  2. przekora - mamusia moja prywatna ma prawo, ale teściowa? Niech się nie tyka lepiej :P. Wystarczy, że skarpetki ceruje - ja uważam, że porządne nici droższe niż nowe no i ten wysiłek... :P

    OdpowiedzUsuń
  3. szykuje ci się niezła tesciowa, pełna kontrola i tym podobne. dobrze, ze nie moja to :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Zyskała nawet przydomek "Inspektor Inge", ale nie bój nic - ja zes**m, ale nie dam! :P

    OdpowiedzUsuń