środa, 1 lipca 2009

Fajnie jest.

Jestem tak opalona dzięki spacerkom jak nie byłam dawno, nawet po wyjazdach wszelakich. Wyciągnęłam sobie na jutro miniówę, bo nogi trochę blade jeszcze :P. Poza tym to mam rozmiar 38, a w porywach nawet 36 :-D!
Ostatnio spokojnie, w tym tygodniu nawet się wewnętrznie nie buntuję, nawet mi się chce, nawet nie trzęsę nikim w myślach :-).
Pozytywnie, bo nikomu nie rosną ząbki i nikt nie rozpacza z tego powodu.
Obiadów jak nie jadły tak jeść nie chcą.
Pierwszy raz pozwolono na rysowanie kredkami świecowymi. G. po kilku kropkach kompletnie straciła zainteresowanie, K. coś tam coś tak wymalowała i połamała kredki, D. jak K., ale bez łamania.
Byłyśmy w piaskownicy po raz pierwszy, towarzystwo zadowolone, poza kuzynkiem Mareczkiem (4 lata), który jest zazdrosnym jedynakiem, dzielić się nie potrafi (młode wzięły jego wiaderko z łopatkami, grabkami, foremkami) i nie przetłumaczysz, był foch za fochem i próby odciągania...
K. maniakalnie próbuje brać do rączki rzeczy znajdujące się na obrazkach i strasznie się wkurza, bo oczywiście "nie da się". Dziwne, pozostałe tak nie mają. Nawet gdy narysowałam kreskę na kartce to również próbowała ją podnieść.
Coraz częściej czynią próby zabawy ze sobą: usiłują tańczyć razem, "robić pociąg", przytulają się i całują bez okazji :-). Ostatnio nawet D. próbowała podrzucić płaczącej siostrze zabawkę, którą sama się zajmowała, a to już na prawdę przejaw uczuć wyższych :-D, a więc zaskoczonam ja.
Zdrowe!!!
Fajne te moje laski :-D.

4 komentarze: